wtorek, 11 sierpnia 2015

Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź

Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź
Jak pisałam wcześniej, udało mi się zdobyć dwie odsłony Mrocznych Legend i z wielkim zapałem obie te części przeszłam. Tym razem prezentuję recenzję drugiej odsłony gry. Grając w nią, muszę zaznaczyć oczywiście, zeszło mi o wiele krócej niż w pierwszą część. Różnica to 3 godziny. (7 vs 4 ) Czy gra tak mnie wciągnęła, czy może zabrakło czegoś albo gra była tak krótka?


Od czego by tu zacząć... Może zacznę ogólnej fabuły gry, co się dzieje i dlaczego się tak dzieje?

Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź  Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź

Przede wszystkim, jesteśmy kapłanką (oOoooOo TAK PREJ... Ahem) i wezwał nas Król w celu podjęcia próby uleczenia Królowej, która jest niemową. Oczywiście podejmujemy się tego wyzwania, badamy Królową, po czym udajemy się do komnat gościnnych w celu ugotowania eliksiru. Jednak akcja bardzo szybko się rozwija i zamiast leczyć, zmieniamy się w Prejowego Detektywa, który na zlecenie Króla ma znaleźć porwane dziecko - księcia oraz udowodnić, że Królowa nie była winna występku, który jej zarzucono przy odkryciu zniknięcia malca. To byłoby zbyt banalne, gdyby ona była winna, prawda?

Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź  Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź

Zatem udajemy się w poszukiwaniu malca, przy okazji odkrywając historię Królowej, łabędzi oraz jej braci. Jednak w przeciwieństwie do pierwszej odsłony. Pułapki i zagadki nie są tak bardzo nawiązujące do fabuły. A być może to tylko moje odczucie. Jednak często pojawiają się takie zagadki, które ni jak się mają do poszukiwań. Mimo to, twórcy nie zostawili tego tak po prostu w spokoju i stworzyli swojego rodzaju wytłumaczenia i rozwinięcia historii dzięki złotym piórom, które znajdujemy w całej grze. A które są bardzo istotne (tak istotne, że, jak nie znajdziemy to nie przejdziemy lokacji :P). Muszę też powiedzieć, że zagadki nie były zbyt trudne, o ile w pierwszej odsłonie musiałam użyć podpowiedzi co najmniej 3 razy, tutaj nie użyłam ani razu.

Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź  Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź

Ale zagadki to nie wszystko. Fajnym motywem jest zwierzak, który nam pomaga. Jako że w jedynce cały czas pomagał nam śliczny kotek, to tutaj pupile się wymieniają. Spodobało mi się to, choć wolałam ślicznego kotka ;) Dźwięk w grze stoi na takim samym wysokim poziomie co w jedynce i nie mam żadnych zastrzeżeń. Muzyka bardzo klimatyczna wprowadza odpowiedni nastrój do gry, a odgłosy tła są niezłe. ^^

Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź  Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź

Co do grafiki, no cóż, nadal jest na wysokim poziomie i naprawdę bardzo przyjemnie się przechodzi z mapki na mapkę, ale brakuje w niej czegoś. Coś zostało pominięte. To tak jakby, pierwszą odsłonę robiono z miłością i dopieszczeniem każdego szczegółu a drugą... Tak, żeby była. Może to tylko moje wrażenie, ale hmm.. Oczywiście niekiedy ma przejawy starych dobrych Legend i jak patrzyłam, to nie mogłam nacieszyć oko (np tą mini polankę z maczkami na górze).

Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź  Mroczne Legendy 2: Czarny Łabędź

Animacja ciągle jest zacna, a nawet lepsza. Widać to szczególnie w cut scenkach. O ile w jedynce ruchy postaci czasem się przycinały (Tj. Jedna poza trwała 5s i było widoczne przejście w drugą) o tyle w tej odsłonie tego nie zauważyłam i wszystko było płynne. Choć z drugiej strony, porzucono tradycyjne opowiadanie historii na rzecz przerywników z zupełnie odmienną animacją nieprzypominającą grafikę w grze. I być może dlatego, że tych animacji było więcej, to w cut scenkach nie zauważyłam przechodzenia z jednej pozycji postaci w drugą... Hmmm

Podsumowując:
Na Plus:
+ Grafika
+ Muzyka
+ Ciekawa fabuła

Na Minus:
- Mniej serca włożono w grę
- Krótsza w porównaniu do pierwszej odsłony tej serii.

Grafika 8 - Jak pisałam. Dalej bardzo ładna, lecz mniej serca w nią włożono i to na prawdę widać na niektórych mapach..
Dźwięk 10 - Muzyka jest zacna a odgłosy otoczenia bardzo realistyczne. Nie mam żadnego zarzutu pod tym względem ^^
Fabuła 9 - Już na samym starcie wiadomo, jaka postać jest tą złą i przez to nasza rola detektywa ogranicza się tylko do znalezienia księcia, uratowania go i zmycie nieprawdziwego oskarżenia z Królowej. No cóż. Nawet jak wiadomo, kto jest tym złym, to dalej grę bardzo przyjemnie się przechodzi. Przerywniki bardzo dużo opowiadają i mogą zaskoczyć gracza :)
Grywalność 10 - Mimo że tak marudzę, że w tę grę włożono mniej serca to i tak przeszłam ją w jeden dzień, z czystą przyjemnością wciągając się w fabułę. Żadne bugi i problemy techniczne nie raczyły się ujawnić i zniechęcić mnie do gry ;)

Ogólnie 9.25/10
To nadal bardzo wysoka ocena i wydaje mi się, że jest całkiem sprawiedliwa. Nie ma co na siłę zaniżać, bo gra nadal sprawia bardzo dużą przyjemność i satysfakcję. Może brakuje jej tego czegoś, co było w jedynce, lecz nadal potrafi sprostać oczekiwaniu osób, które chcą się zrelaksować przy dobrej grze baśniowej.


4 komentarze:

  1. Ładnie się zapowiada ta gra :D Nawet stwierdziłam, że bardzo ładnie :)

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy blog, nie gram w gry więc raczej nie skorzystam z niego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te gry od Arifex Mundi najlepiej poznawać z przerwami. bo mają sporo punktów wspólnych, które przy zbyt dużych dawkach mogą męczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację :D Jeśli się dorwę do jakiegoś innego tytułu od nich to poczekam... No dobra, przerwa sam się zrobi ^^ Bo nim się dorwe..

      Usuń