czwartek, 26 listopada 2015

Ganymede Academy: Pierwsze zajęcia - Pierwsze wrażenia

Dzisiaj byłam na moich pierwszych zajęciach organizowanych przez Ganymede Academy w Krakowie. Chciałabym się z wami nieco podzielić moimi niezwykle pozytywnymi wrażeniami z tych dwugodzinnych wykładów.







Zacznę może od początku. O tym, że w ogóle prowadzone są takie zajęcia, dowiedziałam się z notki na blogu Grania Czas, prowadzonego przez Kosmę Fuławkę. To, co przykuło moją uwagę w napisanym przez niego newsie, to fakt, że wykłady odbywają się w moim mieście i są... Całkowicie za darmo! Nie potrafiłam przejść obojętnie koło takiego łakomego kąska, jakim są interesujące zajęcia, szczególnie że prowadzący nie pobierają żadnej kaski hihi. :) Zatem zapisałam się do grupy na MeetUp.com i wyczekiwałam 26 listopada.

W końcu stało się, a ja przedarłam się przez miejską dżunglę omijając na szczęście korki - jednocześnie będąc pod wrażeniem swojego szczęścia. Każdy krakowiak wie, że czas między 15 a 18 w dni robocze to czas wiecznego stania w korkach. Ahem, dobrze, nie istotne. Wspinając się po schodach, odhaczyłam (a raczej odhaczono ) moją obecność pod nickiem: Sadi. Może powinnam podpisać się imieniem i nazwiskiem jak normalna społeczna istota ludzka? Eee, nie.


Organizatorki ( bo z moich obserwacji to Panie przejęły pałeczkę nad całym spotkaniem - jakoś żadni Panowie nie rzucali mi się w oczy ), bardzo mile witały każdego chętnego do wysłuchania wykładów. Salka, w której zostały poprowadzone zajęcia była spora, lecz chętnych nie brakowało, przez co krzesła trzeba było donosić - za co spory ukłon w stronę prowadyrek, że dokładały wszelkich starań, by ludzie nie stali. :) Do tego - uwaga - był stolik z paluszkami i wodą dla uczestników. Osobiście nie skorzystałam, ale miło było mieć świadomość, że coś takiego jest dostępne. ( Ho ho, studenci/uczniowie czy którakolwiek sala na waszych uczelniach jest wyposażona w paluszki?!)

Przejdźmy do tego, co najważniejsze - do wykładów.

Pierwszy zaczął Marcin Strzyżewski, autor dwóch powieści oraz dziennikarz serwisu gry.onet.pl.
Pan Marcin opowiedział o tym, czym kierować się tworząc naszego bohatera, czego unikać, jakich błędów nie popełniać. Opowiedział nam również o tym, jaka jest różnica między fabułą złą a tą dobrą, pozwolił sobie porównać do tego FarCry 3 oraz FarCry 4. Przyznam, że nie grałam ani w żadną z tych odsłon, ani w Assassyna (poza marną pierwszą odsłoną, na którą swego czasu wyrzuciłam stówkę), którym również posłużył się, porównując i wytykając błędy. Poza tym dowiedziałam się o tym, jak pozorna możliwość wyborów w grze mogą nastawić graczy pozytywnie lub nie do danej gry. Pouczający i pozytywny wykład. Zdecydowanie na plus, chociaż osobiście pisać książek ani tym bardziej z jakąś skomplikowaną fabułą nie będę... Ale kto wie...

Następna w kolejce była Natalia Dołżycka, autorka bloga dolzycka.com, inteligentna kobieta z zawodu i zamiłowania zajmująca się marketingiem.
Na ten wykład czekałam najbardziej ( warto znać metody promo!) i nie zawiodłam się.
Pani Natalia przygotowała prezentację, dzięki której usłyszałam o paru nowych metodach promowania gier komputerowych. Poznałam parę ciekawych nietypowych sposobów na wybicie się na rynku wraz ze swoim małym tytułem indie. Niestety, na tę chwilę w żadnym wypadku nie wykorzystam tę wiedzę ( Halo? Gdzie jest moja gra?), ale na pewno zostanie mi w pamięci, chociaż parę metod. ;)
Bastion - Jedna z pierwszych gier indie o których usłyszałam i którą się zachwyciłam.

Niestety dla mnie, ale 2 godziny to za mało - miałam całkiem sporo pytań, ale w grupie nie czuję się komfortowo, zadałam ledwie dwa pytania Natalii, gdy już miałam pewność, że mniejsza liczba osób może je usłyszeć... Nie, nie były sprośne, po prostu ktoś ukradł mi odwagę :O Wo wo.

No to tyle, to tylko dwie godziny, ale dla mnie szybko zleciały. Po niezwykle pozytywnie spędzonym czasie stwierdzam, że na pewno pojawię się na następnych zajęciach.

Jeśli ktoś jest zainteresowany przejściem się na kolejny wykład, to serdecznie zapraszam. Można dołączyć do Ganymede Academy pod tym linkiem a na Facebooku organizatorzy regularnie wrzucają aktualności.

środa, 25 listopada 2015

Walt Disney prezentuje nowy trailer do filmu Zootopia

Zootopia
Czy czekacie na Zootopie tak mocno, jak ja?
Osobiście jaram się niemiłosiernie, oczekując na premierę tej jakże cudnej animacji. A zaledwie dwa dni temu Walt Disney wypuścił trailer promujący ten film.







No dobrze, jeśli nie słyszeliście o tym tytule to pozwolę sobie napisać parę słów :3 No chyba, że słyszeliście... A co mi tam i tak napiszę!

Zootopia, inaczej Zwierzogród po przetłumaczeniu na j. polski - to animacja osadzona we współczesnym świecie, w którym zamiast ludzi przechadzających się alejkami metropolii ujrzymy zwierzęta.

Oj tak, zwierzęta wszelkiej maści, wielkości i hmmm, diety! Jednak w tym świecie, futrzaki nie są względem siebie bardziej agresywne niż w rzeczywistości, a autorzy wrzucili jedynie lekkie aluzje co do pochodzenia - ot by taki lisek pozaczepiał królika. Naturalne prawda?

Cała akcja obraca się wokół pewnej króliczej damy, która nie dość, że jest oficerem w siłach policyjnych, to jeszcze jest najmniejszym stworzeniem w swoim zawodzie. Judy Hopps - bo tak się nazywa, postanawia udowodnić wszystkim, że nawet małe potrafi zdziałać wiele, a może nawet więcej niż większe zwierzęta zajmujące się tą fuchą. Oczywiście na jej drodze staje lis, nie słusznie posądzony o kradzież, który pomoże jej udowodnić całemu Zwierzogrodowi, co oznacza szybkie małe i wściekłe!


sobota, 21 listopada 2015

Hearthstone: Liga Odkrywców Tryb Heroiczny, jak pokonać bossy w skrzydle: Uldaman

Dziś zaprezentuje wam kolejne skrzydło w trybie heroicznym do najnowszej przygody w grze Hearthstone - Liga Odkrywców. Rzecz jasna, nie ja jestem autorką tych filmików (broń Boże by moje nerwy nie zostały nigdy zszargane przez tryb heroiczny!), lecz Bastion, który po raz kolejny pokazują, jakim bohaterem oraz z jakimi kartami udało się przejść tym razem Tryb Heroiczny - Uldaman.


Swoją drogą, Panie! Załatw Pan mikrofon!

Wódz Skarwosz

Wagonik Górniczy

Archaedas


czwartek, 19 listopada 2015

Don't Starve Shipwrecked - Wczesny dostęp do gry, przewidziano na 1 grudnia!

Don't Starve Shipwrecked
Czy wy też czekacie na tę grę? Ja niesamowicie! Po pierwszym przeglądzie Don't Starve Shipwrecked na twichu jakieś dwa miesiące temu, po prostu zachwyciłam się grą. Zastanawiam się tylko, jak drogi będzie ten dodatek, a może Klei Entertaiment zrobi miły gest w stosunku do tych posiadających podstawkę oraz pierwsze udostępnione rozszerzenie Reign of Giants i Shipwrecked wpadnie za darmo?

Marzenia ściętej głowy! xD Zatem szykujcie się na premierę wczesnego dostępu do gry, który to przewidziany jest na 1 grudnia.

Poza tą jakże wspaniałą nowiną mam jeszcze jedną - dotyczącą Don't Starve Together. Nawiązując do newsa udostępnionego przez firmę na łamach platformy steam. Mogę zakrzyknąć z uradowania:

PODZIEMIA JUŻ TU SĄ!

Ooo tak, chociaż nieco zmienione, bardziej dostosowane pod rozgrywkę dwóch osób to i tak jaskinie to jaskinie, w których już nigdy nie zagrozi zasypanie żywcem i śmierć w odosobnieniu... No dobra, kogo ja próbuję przekonać, z moją umiejętnością określania położenia nikt by mnie nigdy nie znalazł.

No nic. Zatem pozostaje czekać na Shipwrecked, umilając sobie życie w ciemnych zakamarkach świata stworzonego przez Klei.


środa, 18 listopada 2015

W końcu jest! Cho'gall - dwugłowy bohater dla zgranego dwuosobowego zespołu

Cho'Gall to najbardziej oryginalna postać pod względem rozgrywki, która zawitała do Heroes of the Storm, dlaczego przebija nawet Rexxara i jego Mishę? Na pewno już wszyscy wiedzą o tym jakże upierdliwym bohaterze (a może bardziej złoczyńcy?) pojawiającym się co rusz w świecie World of Warcraft.

Do rzeczy, jak go zdobyć? Bo nim przejdziemy do sedna sprawy to warto byłoby go jakoś hapnąć.

Żeby zdobyć, postać wystarczyło zakupić bilet na Blizzcon (w formie fizycznej lub wirtualnej!), ale nie łamcie się - osoby niemogące cieszyć się takim bajerem również będą mogły zdobyć Cho'Galla. Wystarczy, że rozegracie dwie rundy z graczem, który już zdobył tę postać.
Teraz świat przemierzają dwuosobowe zespoły a o wbicie się do jakiejś rundki, gdzie nie ma tego bohatera to jest cud. No cóż, takie życie i stan ten potrwa pewnie przez najbliższy czas, ale w zasadzie jak działa Cho'Gall?

Bohater ten dzieli się na dwie głowy, każda z nich będzie osobno kontrolowana przez graczy, którzy będą się skupiać na zupełnie innych priorytetach.
Cho - zajmie się kierowaniem postacią, jednocześnie zadając nie małe obrażenia przeciwnikom. Jego zdolności bohaterskie idealnie nadają się do a zatrzymania przez krótką chwilę wrogich bohaterów.
Gall - odpowiada za robienie jak największego depsa wokoło, niszcząc i zabijając przeciwników wskazanych przez brata. Jego zdolności bohaterskie spowalniają i zadają obrażenia lub w pełni skupiają się na magicznych pociskach.

Osobiście po rozegraniu dwóch rundek, uważam, że większą zabawą jest granie głową Galla - nie musieć martwić się o chodzenie ^^. Ot skrzywienie osoby ubóstwiającej granie Abaturem :D Poniżej można obejrzeć prezentację postaci przez Blizzarda umieszczoną na łamach portalu Youtube:


niedziela, 15 listopada 2015

Fallout 4 - Pierwsze wrażenie

Fallout 4
11 Listopada to był wielki dzień, dla każdego Polaka na ulice wyszły parady, wywieszano flagi, śpiewano patriotyczne piosenki, demonstranci jak zawsze szaleli a politycy z iście świętymi maskami żałobników, oddawali hołd poległym. Ot rutyna. Jednak dla graczy ten dzień oznaczał jeszcze coś - premierę Fallouta 4.
I dziś chciałabym się z wami podzielić pierwszym wrażeniem odniesionym z rozgrywki.

Zaczynamy oczywiście od tworzenia postaci. Jestem z tych osób, które poświęcają sporo czasu na tworzenie swojego awatara. Tym razem nie poświęciłam nawet 10 minut na tę jakże przyjemną czynność. Powód jest prosty - kreator, choć nie doskonały - jest w miarę wygodny, pozbyto się suwaków zmieniających wygląd np. oczu lub uszu na rzecz własnoręcznego rozciągania interesujących nas części twarzy, wedle uznania. Bardzo fajna sprawa, która coraz powszechniej jest wprowadzana do gier. Zatem mimo że nie było specjalnie dużego wyboru, przy włosach to jestem zadowolona. Duży plus.
Fallout 4  Fallout 4

Po przejściu prologu zostajemy sami, lecz to bardzo szybko się zmienia przy dojściu do pierwszej lokalizacji, w której czeka na nas pierwszy towarzysz - Ochłap. Wierny psi towarzysz. Uwielbiam gry, które mają namiastkę cRPG. No, jak już zdobyłam swojego piesia, to mogłam już bez obaw wyruszać na podbój Wspólnoty (Określenie świata w Fallout 4). I muszę przyznać, że o ile w Fallout 3 oraz Fallout New Vegas system V.A.T.S był niezbędny do siania zamętu i chaosu o tyle w najnowszej odsłonie nie jest to już tak wypromowane, dając szansę na przeprowadzenie swojej rzezi, osobom nielubiącym zatrzymywania gry.

Fallout 4  Fallout 4

Co mogę powiedzieć o świecie? Hmm, jest dużo rzeczy, naprawdę dużo. Jest sporo misji pobocznych, które również mają swoje podmisje (chain quest), co jest dla mnie na duży plus... No dobrze, dla każdego, kto uwielbia zagłębić się najpierw w świat gry a dopiero potem zająć się wątkiem głównym. Chociaż napisałam, że Fallout 4 jest ogromny, to jednak może bardziej powinnam to sprecyzować na ilość lokalizacji niż na wielkość mapy - ta sprawia dość marne wrażenie, osobiście wydaje mi się, że mapa w Fallout New Vegas była większa.
Fallout 4  Fallout 4

Pojawiają się również frakcje, dochodzi "nowa" rasa w grze: Synteki. Mamy możliwość rozwijania swojej osady, dbania o ludzi. Chociaż wydaje mi się to nieco zbędne - pochłania ogromną ilość czasu na dopieszczania swoich miejscówek. No cóż. Minusem jest nieco drzewko talentów, a dokładnie talent Rozbrajania zamków oraz Hakowania terminali. Bardzo często sejfy są obok komputerów, które wystarczy zhakować, by dostać się do fantów. Szkoda wydaje mi się, że nie warto iść w obie ścieżki na raz, ale dla swojej satysfakcji wsadziłam tam nieco punktów.

Fallout 4  
Jeśli chodzi o muzykę i odgłosy w grze to nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko jest klimatyczne i idealne dla wizji post apokaliptycznego świata stworzonego przez Bethesdę. Do grafiki niestety mam, ale mam zastrzeżenia. Być może nie powinnam się wypowiadać, jakoż gram na niskich detalach przy rozdzielczości full HD, jednak nie mogę zachwalić grafiki. Nawet po pobraniu najnowszych sterowników wspierających tę grę. O ile w przypadku Wiedźmina 3: Dziki Gon grając na niskich detalach, miało się pełen komfort, a różnica nie była tak kłująca w oczy, o tyle w Fallout 4 ciągle spotykam brzydkie miejsca, które aż pytają: Dlaczego? No cóż, może to wina mojego sprzętu i nie powinnam w ogóle marudzić.

Podsumowując Pierwsze Wrażenie:
Oooo tak, gram w najprawdziwszego Fallouta z krwi i kości, który jest nieco brzydki, ale to nadal Fallout z radiem puszczającym electro swing nutki! Z przyjemnością przejdę całą grę.

piątek, 13 listopada 2015

Hearthstone: Liga Odkrywców Tryb Heroiczny, jak pokonać bossy w skrzydle: Świątynia Ozyrysa

Dziś wyjątkowy dzień dla każdego fana karcianych potyczek, albowiem dziś zadebiutowała najnowsza przygoda zatytułowana: Liga Odkrywców w grze Hearthstone.

Będziemy musieli stawić czoło starym obudzonym przez nas strażnikom, by pomóc Reno Jacksonowi odnaleźć pierwszy fragment artefaktu zwanego Kosturem Stworzenia.



O ile przygody na trybie normalnym wielu użytkownikom nie sprawiają problemów, o tyle prezentuje wam filmiki Bastiona, który po raz kolejny z chęcią podzielił się zarówno talią, jak i sposobem przejścia trybu heroicznego bossów w skrzydle Świątyni Ozyrysa.
Zinaar

Słoneczny Grabieżca Faeriks

Ucieczka ze Świątyni



wtorek, 10 listopada 2015

Dracula's Legacy - Recenzja

Dracula's Legacy
Z Dracula's Legacy zetknęłam dzięki promocji Halloweenowej na Steam. Gra kosztowała czternaście centów - dzięki czemu zwróciła moją uwagę. Czy była warta tych paru groszy?
Przekonajcie się. Zapraszam do przeczytania recenzji :)




Nie od dziś wiadomo, że Artifex Mundi króluje w grach typu hidden items rzucając graczy w wir baśniowej grafiki z ciekawymi zagadkami i świetną fabułą. Jednak poza - że tak się wyrażę - gigantem, są mniejsze studia starające się doścignąć firmę pod każdym względem. Jedną z nich jest Jetdogs Studios, które stworzyło Dracula's Legacy.

Dracula's Legacy

W grze wcielamy się w kobietę dręczoną przez koszmary, która wraz z narzeczonym postanowiła udać się do miejsca ze swoich snów. Nie wszystko jednak poszło tak, jak nasza bohaterka zaplanowała, a do jej świata wkracza nuta magii. Tej ciemnej oczywiście, przez którą jej ukochany zostaje porwany, a ona sama wpada do podziemi, z których początkowo musi się wydostać, by następnie poznać historię miejsca, w którym się znalazła. Oczywiście naszym głównym celem poza odkryciem znaczenia koszmarów jest odnalezienie zaginionego narzeczonego. Fabuła całkiem niezła, widać starania autorów, jednak wykonanie nieco zawaliło. Podczas przechodzenia gry cała historia Dracula's Legacy była bardziej dodatkiem do rozwiązywania zagadek niż głównym aktorem.

Dracula's Legacy

Pierwszą rzeczą poza fabułą, którą chciałabym omówić, jest oprawa wizualna. Wiadomo, że w tego typu grach jest ona niezwykle ważna, być może nawet gra pierwsze skrzypce, a dopiero za nią jest fabuła i wykonanie. Grafikę, którą oferuje ten tytuł, nie mogę zaliczyć do tych na najwyższym poziomie. Choć wiem, jak dużo pracy trzeba włożyć w narysowanie jednej lokalizacji, to jednak nieco się rozczarowałam, po ujrzeniu w wielu miejscach zwykłych zdjęć przerobionych (a czasem i nie) by wyglądały jak narysowane. Szkoda. Mimo to gra nadrabia ilością plansz, po których się przemieszczamy.

Dracula's Legacy

Drugą rzeczą jest oczywiście oprawa dźwiękowa i tutaj niestety ten tytuł nie zaskoczył mnie pozytywnie. Muzyka jakaś się pojawia, lecz nie jest ona specjalnie wpadająca w ucho, a jeśli już wpadnie to może nieco zmęczyć monotonnością. Nie mogę doczepić się jednak do dźwięków typowych do otwierania skrzyń, lania wody lub innych tego typu odgłosów. Zatem szału nie ma, ale też nie jest źle.
Dracula's Legacy

Powracając do łamigłówek i zagadek, jeśli potencjał fabuły nie został wykorzystany, to na pewno zagadki muszą być super. I.. Przyznam, że są trudniejsze niż w zwykłych tytułach oferowanych przez Artifex Mundi. Pojawia się również parę nowych dotychczas niewidzianych przeze mnie zgadywanek, co mnie niezwykle mile zaskoczyło ... I sfrustrowało, bo musiałam chwilę się nagłowić. Czasem jednak pewne przedmioty, które musimy połączyć lub znaleźć wydają się bardzo losowe, niepasujące do fabuły przez co nieco mylące.

Dracula's Legacy

Jeśli chodzi o mechanikę gry i jej małe wpadki. To, nie mogę w żadnym wypadku narzekać. Choć pojawił mi się bug ze znikającym puzzlem to jednak całość zdecydowanie musiała być testowana przez Jetdogs Studios. Trzeba również pochwalić za próbę wrzucenia animacji do gry, których jest zdecydowanie więcej niż u bardziej popularnego rywala (a przynajmniej tych mniejszych - drobniejszych). Może nie porywają jakością, ale są to zawsze miłe przerywniki, których nie specjalnie się spodziewałam zobaczyć.

Dracula's Legacy


Podsumowując:
Grę przeszłam w nieco ponad trzy godziny, a choć dość mocno marudzę, to uważam, że gra warta była tych marnych czternastu centów. Na tę chwilę jednak cena gry jest ustawiona (steam) na 2.99 Euro, za tę kwotę bym tego tytułu nie kupiła, ponieważ jest to zawyżona cena a w ofercie jest po prostu wiele więcej lepszych i ciekawszych gier. Polecam jednak polować na okazje, gdyż przy obniżonej cenie Dracula's Legacy idealnie nadawałaby się do sekcji tanich gier na raz.