wtorek, 23 grudnia 2014

Relacje po skończeniu pracy jako świąteczny aniołek

Aniołek Świąteczny Kraków
Powinnam pisać o grach ale... Kto i co mi broni! Zrelacjonuję pracę jako świąteczny aniołek!
W pierwszy dzień, gdy przyszłam do pracy, czułam się wielce zagubiona, trzeba zdobyć klucz do depozytu! Depozytu, przebieramy się i robimy sobie przerwę w depozycie (Bonarka) w Tesco Kapelance, przerwy odbywają się na zwykle na ławce na przeciwko depozytu (Klitka metr na metr chyba o.O) w Kouflandzie w ogóle nie ma się gdzie przebrać, wstrętna babka na informacji kazała mi się przebierać w ubikacji, jako że Kaufland w którym byłam był bardziej spożywczy, to kible były tak ciasne że miałam problemy z wyjściem z tymi moimi świętymi skrzydłami. Po szamotaniu się chwilę da się wyjść, na wolność, dlaczego na wolność? Otóż w tych kiblach niemiłosiernie capiło, taki gnój tam panował że to jest nie do pomyślenia! Zero higieny, jakieś kupy w 2 małych kiblach uśmiechały się do klientów, Fuj! Na szczęście w późniejszym czasie przyszła inna babka na informacje i powiedziała mi gdzie mogę się przebrać, pójść na przerwę itp, chwała jej za to niech jej święta będą wspaniałe ! <Łezka wzruszenia>
No to omówiłam sprawę miejsc do przebierania i przerw.
W sumie to wszystko co miałam omówić! XD huehue Polonistka na 100%

Chciałam natomiast wspomnieć o zachowaniach  ludzi podchodzących i nie podchodzących.

  • Jako aniołek, w każdy dzień przynajmniej tryliard razy usłyszysz Ooooo Anioooł!Co nie byłoby złe, gdyby nie były to dzieci, które od razu podbiegają z nadzieją na cukierka, lub stare oblechy, które ... nie chcę wiedzieć o co im chodzi.

Dalej.

  • Jako aniołek stoisz standardowo 5h, można brać więcej (ja w ostatnich dniach brałam 6h i 8h), stoisz i się uśmiechasz do ludzi starając się ich zahipnotyzować! Czasem działa czasem nie, moja mama jak mnie zobaczyła to stwierdziła że wyglądam bardziej jak sierota żebraczka niż anioł... Cholera stresowałam się przy niej! O_O
  • Kolejną sprawą są sutanny, w pierwsze dnie spoko, w różnych miejscach są różnej długości, w Kauflandzie np była tak mała że mi nogawki było widać, a ja nie należę do najwyższych osób, bo tylko 170cm! Inne tuniki natomiast były śmierdzące i przepocone. Miałam napisać że nie widziałam dziewczyn które mogły by tak się spocić ale... widziałam dwie, przy czym jedna się nawet pochwaliła że jak stoi w miejscu to jest jej za gorąco. No cóż
  • Jak już jestem przy aniołach, spotkałam 9 aniołów, 4 śliczne niewinne aniołki, 2 gigantyczne, 2 jako tako i 1 chłopa, nie da się opisać jego wyglądu ale nie wyobrażam go sobie w sutannie promującego opłatki... No ale chłop nie ma kompleksów.. albo coś innego jest na rzeczy xd.
  • Klienci, klienci są różni i różni do mnie podchodzili począwszy od małych dzieci do jak pisałam, starych oblechów. Jednak zdecydowanie najwięcej opłatków kupowały kobiety. Bywali też i mężczyźni, którzy też chcieli wesprzeć naszą (ich!) akcję, gdzie szczegóły, jak to dyrektorka powiedziała, odsyłam na aniolek.pl . Na każdych 5 Klientów przypada 1 który usłyszawszy cenę opłatka odrazu odchodzi, lub mówi że idzie wypłacić hajsy :D O cenie i zarobkach na tej pracy napiszę niżej. 
  • Stojąc jako aniołek trzeba mieć kotakt z ludźmi, to trochę stresujące szczególnie, gdy jest jakieś małe nieporozumienie (na szczęście tylko raz mi się zdarzyło). Jednak ma to swoje plusy, przytoczę parę osób, które zapamiętałam ze wszystkich godzin spędzonych jako aniołek
- Bezdomny - Nie śmierdział, podszedł do mnie chcąc ofiarować kawę dla domu dziecka (niby część dochodów idzie właśnie na szczytne cele, ale ile z tego prawdy?...), kawa się i nie nadaje dla dzieci poza tym ja też nie miałam jak zbierać i gdzie zbierać takie datki. Powiedziałam mu to grzecznie, a on uraczył mnie kawałkiem historii swojego życia, w tym trochę polityki, religii i wojny. To jak wybierał słowa i jak opowiadał wywarło na mnie niesamowite wrażenie, taki inteligentny człowiek, nie czuć było od niego alkoholu a potrafił tak pięknie się posługiwać polszczyzną. Co za podły kraj, który niby dba a jednak nie pomoże wystarczająco. To mi dało do myślenia, mężczyzna isę speszył (miał na oko 55lat), gdy podeszła kobieta po opłatek, musem ją obsłużyłam, a on już odszedł. Szkoda, chętnie bym posłuchała więcej co ten człowiek ma do opowiedzenia. Żałuję że nie miałam dla niego nic poza uśmiechem i współczuciem..

-  Biedna kobieta - która podchodziła do mnie parę razy bo ciągle brakowało jej na ten nieszczęsny opłatek za 8.5zł... I tak jej ostatecznie brakło 50gr, ale już jej dołożyłam. Przykro mi było.

- Młode małżeństwo z malutkim dzieckiem - On bez paru przednich zębów, ona też. A jednak byli tak pięknie szczęśliwi, kupili nieszczęsną szopkę. Czułam się niesamowicie głupio że sprzedałam im to czyste zdzierstwo świąteczne. W sumie do tej pory żałuję, mam nadzieję że będą długo ze sobą szczęśliwi.

-Kanadyjczykiem, który podszedł do mnie chwaląc za uśmiech i opowiadając o swojej pracy w Kanadzie, o tym jak tu ludzie się zachowują (obrazował to idealnie, zgarbił się wyciągnął wargę i nachmurzył się), że są smętni, marudni a i tak wyjeżdżają z supermarketów z pełnymi wózkami zakupów. "I gdzie oni tu są tacy biedni". Szczerze nie do końca się z nim zgadzam, idealnym przykładem jest moja rodzina. Jednak nie sprzeczałam się z nim, chciał dobrze, był pozytywny.
Drunk Priest

Niestety poza pozytywnymi-biednymi bohaterami zetknęłam się również z:
- babcią, która wykrzykiwała do mnie " Jak Ci nie wstyd sprzedawać nie poświęcone opłatki"
- dziwakiem który stał nade mną i czekał Bóg wie na co, chwalmy Pana że jakaś kobieta mnie uratowała kupując opłatek, ten sobie polazł.
- Rumunów, którzy za bardzo byli otwarci dotykając mojego ramienia i koszyka. Nie nic nie ukradli.
- Rozpieszczonych dzieciaków i ich wielkich panów-rodziców. Phi
- Babcia, która idąc na głos mi współczuła że jestem taka biedna tak sobie stojąc.
- Gimbasiarnie podrywaczy "Kupie opłatek ale umów się ze mnie"
- Podrywaczy po 30. Ooooo tak bardzo urzeka mnie uśmiech miśków z brzuchami.
- Pozytywnymi młodymi mamami
- Babciami kupującymi po 2-4 opłatki, by dzieci mogły je naraz zjeść

I tego było jeszcze więcej ale już nie pamiętam kto gdzie jak

Przejdę do moich zarobków i ogólnych cen.

Aniołek zarabia 4zł/h
Aniołek zarabia głównie na sprzedawaniu się, a raczej opłatków i tego całego innego shitu.
Na rok 2014.
Za opłatek ludzie płacą 8.5zł gdzie 1.1zł jest dla Aniołka
Za szopkę 12zł gdzie 1.6zł jest dla Aniołka
Za sianko 4zł, gdzie 0.6zł jest dla Aniołka

Szału nie ma jak się nie umie sprzedać, w pierwszych dniach to już w ogóle ciężko.
Mnie się udało dzięki ostatnim dniom wyrobić normę 10zł/h. 
Podczas gdy w pierwsze dnie miałam po 5.2zł/h... 
Mój całkowity dochód to 425.50zł Za Jakiś tydzień roboty.
Czy to dużo? Nie. Są aniołki, które wyrobiły 25zł/h ALE. 
Te aniołki dostawały Galerie Handlowe, gdzie nie szkoda zaczepiać ludzi, a zresztą i sami podchodzą od tak. 
Więc Aniołki są trochę pod znajomości. Bo nie uwierzę w "Dobrze pracowały, to dostały najlepsze miejsca".Najlepsze miejsce miał aniołek, który pracuje już od 5 lat w tej branży. 
Jednak te "datki", które dostajemy od naiwnych ludzi, nie idą wcale na Domy Dziecka, one wędrują do kieszeń Aniołków, które pracują uczciwie męcząc się po pare godzin stojąc na nogach. Czy jest mi źle że nie oddawałam tych datków? Nie, nie jestem w sytuacji w której mogę gardzić czymkolwiek, a każde 1.5zł to dla mnie majątek.
No cóż, to już za mną i jest już mi to bez różnicy.

Czy poleciłabym komukolwiek tą pracę? Tak, osobom potrafiącym się narzucać i włazić ludziom w paradę. Osobom, które potrzebują pilnie gotówki a jest szansa. Osobom umiejącym rozmawiać z ludźmi.
Ja osobiście średnio się nadałam do tej pracy, ani nie umiałam zbajerować by kupili więcej, ani specjalnie wchodzić ludziom pod nogi i zaczepiać. No cóż szkoda. Kasa z tej pracy będzie przeznaczona na prezent dla mamy, generalnie podjęłam się jej by udowodnić bratu że jest strasznym bucem i że jakby chciał to mógłby pomóc mamie, ale że jako jest bucem, ignorantem i dupkiem wymuszającym na mnie bym pierwsza zaczęła coś zrobić. To zrobiłam. Z niecierpliwością czekam na jego ruch.
Aniołek Świąteczny Kraków

Życie takie prejowe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz