Przekonajcie się. Zapraszam do przeczytania recenzji :)
Nie od dziś wiadomo, że Artifex Mundi króluje w grach typu hidden items rzucając graczy w wir baśniowej grafiki z ciekawymi zagadkami i świetną fabułą. Jednak poza - że tak się wyrażę - gigantem, są mniejsze studia starające się doścignąć firmę pod każdym względem. Jedną z nich jest Jetdogs Studios, które stworzyło Dracula's Legacy.
W grze wcielamy się w kobietę dręczoną przez koszmary, która wraz z narzeczonym postanowiła udać się do miejsca ze swoich snów. Nie wszystko jednak poszło tak, jak nasza bohaterka zaplanowała, a do jej świata wkracza nuta magii. Tej ciemnej oczywiście, przez którą jej ukochany zostaje porwany, a ona sama wpada do podziemi, z których początkowo musi się wydostać, by następnie poznać historię miejsca, w którym się znalazła. Oczywiście naszym głównym celem poza odkryciem znaczenia koszmarów jest odnalezienie zaginionego narzeczonego. Fabuła całkiem niezła, widać starania autorów, jednak wykonanie nieco zawaliło. Podczas przechodzenia gry cała historia Dracula's Legacy była bardziej dodatkiem do rozwiązywania zagadek niż głównym aktorem.
Pierwszą rzeczą poza fabułą, którą chciałabym omówić, jest oprawa wizualna. Wiadomo, że w tego typu grach jest ona niezwykle ważna, być może nawet gra pierwsze skrzypce, a dopiero za nią jest fabuła i wykonanie. Grafikę, którą oferuje ten tytuł, nie mogę zaliczyć do tych na najwyższym poziomie. Choć wiem, jak dużo pracy trzeba włożyć w narysowanie jednej lokalizacji, to jednak nieco się rozczarowałam, po ujrzeniu w wielu miejscach zwykłych zdjęć przerobionych (a czasem i nie) by wyglądały jak narysowane. Szkoda. Mimo to gra nadrabia ilością plansz, po których się przemieszczamy.
Drugą rzeczą jest oczywiście oprawa dźwiękowa i tutaj niestety ten tytuł nie zaskoczył mnie pozytywnie. Muzyka jakaś się pojawia, lecz nie jest ona specjalnie wpadająca w ucho, a jeśli już wpadnie to może nieco zmęczyć monotonnością. Nie mogę doczepić się jednak do dźwięków typowych do otwierania skrzyń, lania wody lub innych tego typu odgłosów. Zatem szału nie ma, ale też nie jest źle.
Powracając do łamigłówek i zagadek, jeśli potencjał fabuły nie został wykorzystany, to na pewno zagadki muszą być super. I.. Przyznam, że są trudniejsze niż w zwykłych tytułach oferowanych przez Artifex Mundi. Pojawia się również parę nowych dotychczas niewidzianych przeze mnie zgadywanek, co mnie niezwykle mile zaskoczyło ... I sfrustrowało, bo musiałam chwilę się nagłowić. Czasem jednak pewne przedmioty, które musimy połączyć lub znaleźć wydają się bardzo losowe, niepasujące do fabuły przez co nieco mylące.
Jeśli chodzi o mechanikę gry i jej małe wpadki. To, nie mogę w żadnym wypadku narzekać. Choć pojawił mi się bug ze znikającym puzzlem to jednak całość zdecydowanie musiała być testowana przez Jetdogs Studios. Trzeba również pochwalić za próbę wrzucenia animacji do gry, których jest zdecydowanie więcej niż u bardziej popularnego rywala (a przynajmniej tych mniejszych - drobniejszych). Może nie porywają jakością, ale są to zawsze miłe przerywniki, których nie specjalnie się spodziewałam zobaczyć.
Podsumowując:
Grę przeszłam w nieco ponad trzy godziny, a choć dość mocno marudzę, to uważam, że gra warta była tych marnych czternastu centów. Na tę chwilę jednak cena gry jest ustawiona (steam) na 2.99 Euro, za tę kwotę bym tego tytułu nie kupiła, ponieważ jest to zawyżona cena a w ofercie jest po prostu wiele więcej lepszych i ciekawszych gier. Polecam jednak polować na okazje, gdyż przy obniżonej cenie Dracula's Legacy idealnie nadawałaby się do sekcji tanich gier na raz.
Ja gry Artifex Mundi kupuje tylko na wyprzedażach - za kilka złociszy są warte zachodu, ale pełnych kwot bym nie wysupłał - wolę rasowe point'n'clicki :)
OdpowiedzUsuńOj no, ostatnio zakupiłam bundle 10 gier za 1.5 euro... co z tego że wcześniej jedną z tych gier kupiłam za 2 euro.. xD Nie poszczęściło mi się.
UsuńJa gry Artifex Mundi kupuje tylko na wyprzedażach - za kilka złociszy są warte zachodu, ale pełnych kwot bym nie wysupłał - wolę rasowe point'n'clicki :)
OdpowiedzUsuń