Co robi drunkprej gdy spadnie śnieg? Przede wszystkim jedną wielką gigantyczną śnieżkę (nie, nie miałabym siły by do takich rozmiarów ją przetoczyć, pomogli mi :) no i cyka foty przed szkołą.
Ten codzienny widok wawelu, jedni by uznali mnie za szczęściarę, jednak w gruncie rzeczy jak się widzi coś setny czy tysięczny raz w drodze do szkoły/pracy/po sprawie to już nie cieszy to tak bardzo. Żałuję że dziś skończyłam szkołę tak późno, to bym cyknęła fotek paru sykającym łabędziom(tak Krakowskie łabędzie sykają) no i mewom, które świetnie łapią chleb w locie. Może następnym razem. :)
Stradom, ulica mojej 4letniej przesiadki do sql.
Ten park taki piękny, gdy nie widać żuli na ławkach i kup wszędzie naokoło...
Razem z chłopakiem odwiedziliśmy park podgórski podczas dwu-godzinnego okienka.
Podczas, gdy on uważał by bury nie przemokły, by nie było zimno to i tamto. Ja się rzuciłam na śnieg i zaczęłam toczyć kulkę. Moim pierwotnym zamiarem było stado bałwanów... Cóż...
Jednak, gdy kulka była już za ciężka, przyłączył się do zabawy i oto co powstało.
Wygląda niepozornie ale jest mega ciężka, na tyle ciężka że dało się na niej stanąć bez obaw o rozwalenie.
Niestety nazajutrz kończę równie późno. Zapewne kulka już jest oznaczona przez psy, bądź okropne dzieci. Tak, ta kulka już na bank nie żyje.
Śnieżko, odejdź w spokoju [*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz