Przyznam że sama chodź nie uczestniczyłam w tej bitwie, na prawdę dobrze się bawiłam.
Ludzie wokół, uczestnicy tej zabawy, wszyscy byli roześmiani i uradowani, gdy bezkarnie mogli klepać ludzi wokół poduszką.
Jestem również zszokowana że nikomu nic się nie stało a cała zabawa upłynęła w naprawdę dobrych nastrojach. I świetnej pogodzie!
Pozwoliłam sobie porobić zdjęcia niektórym z uczestników tuż przed rozpoczęciem bitwy.
Niektóre piżamy na prawdę wymiatały.
W oczekiwaniu na bitwę ;)
Rozpoczęło się! Najpierw pękła jedna poduszka.
A potem już samo poszło :D
Puch z poduszek był dosłownie wszędzie, na włosach, na ziemi, na ubraniach. Osoby, które były w epicentrum były całkowicie pokryte pierzem.
Do zabawy poza dorosłymi ( "dorosłymi :D" ) przyłączyły się dzieci, które gdzieś tam między nogami robiły swoje małe bitwy na puchowe deszczyki.
Piżama Sticha, moja faworytka w całej tej zabawie ^^
Na koniec... A raczej kiedy nie byłam pokryta jeszcze cała puchem zrobiłam sobie selfie.
O tak moda i tu mnie doścignęła xD
bardzo pozytywny artykuł jak i cały dzień,
OdpowiedzUsuńcieszę się, że moja piżamka została ulubieńcem :D
-pozdrawiam i ściskam Stich :3